Remis w Myślachowicach
Zgoda nie przegrała meczu ligowego od 17 kolejek, ostatni raz zawodnicy z Byczyny schodzili jako pokonani 30 sierpnia 2014 po przegranej na własnym boisku z Żarkami.
Niestety ta statystyka nie pomogła w utrzymaniu fotela lidera gdyż potknięcie w Myślachowicach skrzętnie wykorzystali zawodnicy z Żarek którzy wygrali na wyjeździe z Unią Kwaczała 4-1 i ponownie wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli.
Zgoda Byczyna traci obecnie jeden punkt do Żarek.
Spotkanie w Myślachowicach było jednym ze słabszych spotkań Zgody. Wyraźnie widać było że zawodnikom nie wychodziło to czego można się po nich spodziewać.
Każda drużyna prędzej czy później przechodzi okres słabszej gry. Bramkę na 1-0 straciliśmy po własnym błędzie, niefrasobliwe zagranie jednego z naszych zawodników wykorzystali gospodarze i od tego momentu zaczęło się „bicie głową w mur”.
Oba zespoły w pierwszej połowie stworzyły sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramek. Lecz to drużyna z Byczyny tym razem musiała gonić wynik.
Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Myślachowic.
Na drugą połowę Byczyna wyszła z nastawieniem że musi szybko odrobić straty aby myśleć o wygranej.
Niestety mądrze ustawieni gospodarze nie ułatwiali sprawy, na wąskim boisku idealnie mogli się bronić. Zawodnikom Zgody wyraźnie brakowało miejsca aby rozciągnąć grę skrzydłami.
Wynik ciągle utrzymywał się korzystny dla miejscowych od 65 minuty nastąpiły zmiany. Za obrońcę Grzegorza Bartyzela wszedł Ryszard Czerwiec, Piotra Wartałę zmienił Grzegorz Rosa. W końcówce za Kewina Deszcza pojawił się Marcin Rzeszutko.
Zawodnicy Błyskawicy co chwilę sygnalizowali kontuzję, skurcze, grali w ten sposób na czas zyskując cenne sekundy. Natomiast Zgoda coraz bardziej atakowała, fizycznie o wiele lepiej prezentowała się na tle rywala. Momentami cała drużyna Błyskawicy stała we własnym polu karnym.
Zawodnicy z Byczyny zamiast próbować w końcówce zagrań z bocznych sektorów w kierunku szesnastki zbyt długo holowali piłkę pozwalając rywalom na oddalanie zagrożenia z pod własnej bramki.
Gola w 90 minucie na wagę remisu strzelił wprowadzony chwilę wcześniej Grzegorz Rosa. Sędzia doliczył 4 minuty do regulaminowego czasu gry ( wydawać by się mogło że przerw w grze było co najmniej dwa razy tyle).
Po strzeleniu bramki zawodnicy z Jaworzna szybko wyciągnęli piłkę z siatki i ustawili na środku z nadzieją że wystarczy jeszcze czasu na wywiezienie kompletu punktów.
W samej końcówce jeszcze Bartosz Kaźmierczyk mógł wyrwać 3 punkty ale niestety nie zdołał umieścić piłki w siatce rywali.
Szkoda straconych punktów, zawodnikom Byczyny należy się jednak uznanie pomimo słabszej gry za walkę do ostatnich minut. Zostało sześć kolejek, gramy do końca.
Za tydzień w sobotę czeka nas mecz z Cieżkowianką Jaworzno. Mecz derbowy to zapewne dla kibiców ciekawe wydarzenie. Podchodzimy do tego spotkania jak do każdego innego z szacunkiem do naszego lokalnego rywala.